Oratorium to…
Kawałek lufubiańskiej ziemi
ogrodzonej siatką. Trzy boiska, przedszkole, nowo wybudowany plac zabaw. Office
i hall do nauki. Wielka betonowa rynna, która służy jako ślizgawka. Mury na
których odnajdziesz tęczowe ślady kredy. Dołki w ziemi, do których możesz
celować piłką. Palmy na które możesz się wspinać w poszukiwaniu orzeszków kokosowych.
Oratorium to
Lufubiańskie dzieci, które czekają
od 7 rano i z niecierpliwością krzyczą by otworzyć bramę. Każde z nich jedyne i
wyjątkowe. Julias, Maxwell, Henry, Stephania, Beatrece, Blessing…i ponad 200
innych niepowtarzalnych głosów, śmiechów, talentów... Jedne przybiegają, inne
pojawiają się niczym błyskawica na potężnym rowerze taty, wujka lub sąsiada. Te
najmniejsze- przynoszone na plecach w chitendze u starszej siostry lub brata.
Oratorium
To deszcz i słońce, które
organizują nam sposób zabawy. Czasem ściana wody zamyka nas pod dachem hallu
zamieniając betonową płytę w wielki plac zabaw. A ty ukradkiem patrzysz jak
maluchy ustawiają się pod dachem i robią zawody w łapaniu kropel deszczu. I
kolejny raz uświadamiasz sobie, jak niewiele im potrzeba do szczęścia.
To drzewa które karmią nas na
podwieczorek. Październik, listopad i grudzień o smaku mango. Styczeń, luty i
marzec- to żółte śliwki imjonga, które delikatnie szczypią w język. W
międzyczasie na topie są orzeszki kokosowe, które najlepiej rozbija się na
kamieniu pod palmą.
Oratorium
To książki, gry, piłka nożna, netball, chórek, krąg biblijny, nauka do
egzaminów, odrabianie prac domowych. Małe zwycięstwa w rzucaniu do celu. To
opatrywanie ran, cerowanie ubrań, tabletka na malarię. Office gdzie znajduje
się łóżko na którym można się wyspać gdy masz gorączkę.
Oratorium
To tysiące historii pisanych przez każdy dzień.
Historii o trosce- gdy 10 letni Loydy przyjeżdża na rowerze
z dwiema siostrami. 5 latka dzielnie trzyma się metalowej rurki. 4 miesięczny
brat w chitendze cichutko popłakuje. Loydy z troską pokazuje na poparzoną
rączkę malca i prosi o lekarstwo.
Historii o radości- gdy dzięki programowi „adopcji na
dległość” dzieci dostają nowe zeszyty, długopisy, buty i z radością biegną do
szkoły.
Historie trudne- gdy przyłapujesz dziecko na kradzieży 30
paczek kredek. I choć boli cię serce wiesz, że musisz coś z tym zrobić.
Oratorium
To miejsce gdzie wszyscy jesteśmy razem. Nieważne jaki masz
kolor skóry, jakiego jesteś wyznania, ile masz lat, czy skończyłeś studia,
kolejny rok nie zdałeś do następnej klasy czy nie stać cię na szkołę. Nieważne
czy nosisz ubrania czyste, dziurawe, czy ci ich brakuje.
To miejsce gdzie nie ma czasu na nielubienie.
To miejsce, gdzie zawsze czyjaś dłoń jest w twojej dłoni.
Oratorium to dom. Nasz dom, gdzie codziennie, każdego dnia
idziemy razem.
ICILOTO CAKWA DON
BOSCO (tłum. Sen Ks. Bosco)- to nazwa oratorium. Kilkaset lat temu Jan Bosko
śnił o lepszej przyszłości dla najuboższych dzieci i młodzieży. Dla tych,
którzy nie mają gdzie się podziać w
życiu. Dla młodych. Iciloto cakwa don Bosco- to sen, który stał się
rzeczywistością w naszym małym LUFUBU.
Bo gdy Bóg daje nam piękne sny- pomaga nam je spełniać J