Oratorium godzina 17.30. Wrzucam żółto- czerwone kręgle do
kartonu po biszkoptach. Wzrokiem ogarniam dzieciaki bawiące się na trawie.
Julias i Pajas próbują grać w szachy. Chyba jeszcze nie do końca rozumieją cel
gry. Maxwell z poważną miną chowa za sobą mango, które po chwili trafia do
mojej dłoni. Florens uskarża się na „chirondę”(ranę). Mary koniecznie
potrzebuje skakankę. Daves trzeci raz pompuje piłkę, mimo to, że jest twarda
jak kamień. Krzyki, śmiechy, dźwięk gwizdka i odbijanej piłki. Oratorium don
Bosco żyje swoim rytmem.
Nagle powietrze zaczyna drgać w rytm kolędy „Silent Night”.
English choir przygotowuje się jasełek.
Regina w roli Matki Bożej, zamiata podłogę. Lazaro jako Król poszukuje gwiazdy. Gwiazdą jest
Maxwell, który sam nie wie w którą stronę iść.
Abram - Anioł Gabriel macha rękoma, które właśnie stały się jego
skrzydłami- co rozbawia mnie do łez. Dociera do mnie- za kilka dni święta.
Zwykłe, proste jasełka. O zwykłym życiu, w które przychodzi
Bóg.
2000 lat temu Maryja nie mieszkała w pałacu, nie ubierała
się w najnowszą kolekcję ubrań. Nie miała znajomości, nie robiła kariery. Żyła
skromnie w szarej, zwykłej codzienności
pomiędzy sprzątaniem, gotowaniem, rozmową z sąsiadami.
2000lat temu, byli Ci, którzy poszukiwali. Odczytywali
znaki. Ryzykowali by dotrzeć do celu. Trzej magowie, którzy szli zwykłą drogą,
pełną piasku, kurzu i kamieni by odnaleźć Króla.
2000 lat temu w nieznanej nikomu grocie zdarzył się cud.
Cud nie potrzebuje milionów lampek i świątecznych ozdób. Cud
nie potrzebuje czerwonego dywanu prowadzącego do betlejemskiej groty. Cud nie
potrzebuje nawet telewizji i Internetu by dowiedział się o nim cały świat.
Jedyne czego potrzebuje to mojego serca.
I uświadamiam sobie, że właśnie dlatego dziś tutaj jestem.
Jestem w Lufubu ponieważ 2000 lat temu, w małej
betlejemskiej grocie zdarzył się cud.
Jestem w Lufubu bo Pewnego dnia w moim zwyczajnym, normalnym
życiu, przeplecione pracą, szkołą, jazdą autobusem, narodził się Bóg.
Dziś nie ubarwiam przygotowań setkami lampek. Wiem, że nie
spadnie śnieg. Nie będę biegać w rytm sztucznej magii świąt.
Mimo to czekam na święta Bożego Narodzenia.
Całym swoim sercem.